ks. Bartosz Seruga MS

Mikropielgrzymka rowerowa (podsumowanie)

Dzisiaj Mszą św. o godz. 11.30, w której poleciłem wszystkie Wasze intencje mikropielgrzymkowe, uczciliśmy 10-lecie koronacji figury Matki Bożej w Gdańsku-Sobieszewie. Zrobiliśmy także pamiątkowe selfie z Maryją i odwiedziliśmy sobieszewską plażę. Dziękujemy wszystkim za wspólne mikropielgrzymowanie, słowa wsparcia, motywacji i otuchy przez cały czas trwania naszej wyprawy. Jesteśmy wdzięczni tym, którzy gościli nas w swoich domach podczas podróży 🏘 Mamy też nadzieję, że mikropielgrzymka rowerowa obudziła w Was zakopane marzenia, przypomniała niezrealizowane dotąd plany, które być może zaczniecie teraz urzeczywistniać

Mikropielgrzymka rowerowa (dzień 7)

Podsumowanie ostatniego etapu mikropielgrzymki.

Dzień minął nam bardzo szybko. Zmierzając w stronę Sobieszewa, nawet nie zauważyliśmy, kiedy przejechaliśmy granicę województwa pomorskiego. O zmianie poinformowały nas rejestracje samochodów z numerami rozpoczynającymi się od litery „G” 🚘🚙 Dzisiaj wiatr nie mógł się zdecydować, czy chce nam pomóc, czy też przeszkadzać. Dość mocno wiał nam z lewej strony albo w plecy – ku naszej radości. Część naszej trasy przebiegała Drogą św. Jakuba – czyżby to jakaś zapowiedź kolejnych mikropielgrzymek? 🤔 Po przekroczeniu Wisły w Kiezmarku aż pod sam most na Wyspie Sobieszewskiej eskortowało nas czarne Suzuki 🚔 Jak się okazało, w środku siedział nasz zagorzały fan i miłośnik mikropielgrzymki pan Stanisław 🙋🏼‍♂️ Podobnie miłym akcentem na trasie był transparent informujący 🏳, ile kilometrów zostało nam do celu. Dokładnie o 17:14 dotarliśmy do sanktuarium na Wyspie Sobieszewskiej 🏁 i pokłoniliśmy się Matce Bożej Saletyńskiej. Jako wzorowi mikropielgrzymi dzień zakończyliśmy Eucharystią.

Mikropielgrzymka rowerowa (dzień 6)

Doniesienia z szóstego dnia mikropielgrzymki.
Dzisiejszy etap był trudny z powodu wiatru, który przez większość trasy wiał nam prosto w twarz. Dlatego pod tym względem w upałach jechało się łatwiej. Opuściliśmy gościnne Mazowsze i pielgrzymujemy już przez urocze województwo warmińsko-mazurskie, stąd na zdjęciach 📸 widać przede wszystkim lasy, pola, jeziora i duchy rycerzy krzyżackich 👻 Ostatnie 40 km trasy odpuściłem, rezerwując resztki sił na jutrzejszy etap i korzystając z dobrodziejstw „trupiarki” 🚘 Za to Szymon i Jan jechali do samego końca, czyli do Iławy 👍 Po drodze spotkali polną mysz, z którą się tak zakumplowali, że nazwali ją Mateusz – pewnie mieli jakieś rowerowo-filmowe skojarzenia. Nie wiem tylko, jak rozpoznali płeć tego gryzonia... 🤔 Dziękujemy Wam za wszelkie słowa wsparcia i motywacji 🤗 Od znajomych dowiedzieliśmy się, że w Gazecie Gorlickiej pojawił się artykuł o mikropielgrzymce. To miłe, ale z drugiej strony szkoda, że naszą wyprawę opisano w tekście po prostu tabloidowo. Żartobliwe facebookowe posty to chyba mało wiarygodne źródło informacji i wypowiedzi uczestników do tekstu prasowego... A my myśleliśmy, że Gazeta Gorlicka to jednak szanujące się czasopismo... 😕 Tak czy siak, jutro ostatni dzień mikropielgrzymki. Teraz nadrabiamy kalorie, uzupełniamy poziom elektolitów i powoli zmierzamy w stronę skromnych, pielgrzymich sienników 💤 Trzymajcie za nas kciuki i różańce

Mikropielgrzymka rowerowa (dzień 5)

Gorąca relacja z piątego dnia mikropielgrzymki. Dzisiejszy etap rozpoczął się ponuro. Pół Warszawy przejechaliśmy w deszczu, w dodatku oblewani wodą przez jadące obok samochody. Tym razem nie dziękujemy kierowcom… Deszcz ustąpił, dopiero gdy przekroczyliśmy Wisłę. Potem dzień mijał już spokojnie, choć nasze mikropielgrzymie organizmy powoli odmawiają posłuszeństwa i coraz ciężej nam się jedzie. Na trasie spotkała nas gwałtowna burza, przed którą skryliśmy się w jedynej w okolicy wiacie przystankowej. Przetrwaliśmy! W tym miejscu dziękujemy Pani Doktor z Pokrzywnicy, która ratowała kostkę Janka (a może nawet całego Janka!) po ugryzieniu przez jakiegoś insekta. Do Sobieszewa zostało nam ponad 230 km. Pamiętajcie o nas w swoich modlitwach, a my będziemy pamiętać o was!

Mikropielgrzymka rowerowa (dzień 4)

Podsumowujemy czwarty dzień mikropielgrzymki.Upały na nasze szczęście ustąpiły, 🌥 dzięki czemu dzień minął nam błyskawicznie. Nawet nie mieliśmy czasu na zrobienie wielu zdjęć. Dzisiaj przepołowiliśmy wyprawę, więc bliżej nam do morza niż do gór 😃 Po drodze zjedliśmy typowy posiłek każdego mikropielgrzyma – smażone ryby. Mamy nadzieję, że kiedy dojedziemy nad Bałtyk, zjemy więcej takich skromnych, pielgrzymich dań 😜 Większą część naszej trasy pokonywaliśmy DW 728 – dziękujemy 🙋🏼‍♂️ kierowcom 🚚🚛🚌🚎🚐🚙 za cierpliwość i wyrozumiałość dla naszych zawrotnych prędkości! 🐌🐢

Mikropielgrzymka rowerowa (dzień 3)

Breaking news z trzeciego dnia mikropielgrzymki. Dzisiejszy etap był najdłuższy na trasie naszej mikropielgrzymki. Wczoraj zasypialiśmy w nienajlepszych nastrojach, zastanawiając się, jak poradzić sobie z prawie 140-kilometrowym odcinkiem, mając w perspektywie ogromne upały. Chcieliśmy na jeden dzień zamienić rowery na pociąg lub autostop, lub pozostawić bagaże w Staromieściu i dojechać „trupiarką” do Odrzywołu. Jednak pierwsze kilometry przejechane rowerem minęły nam bardzo szybko, co od razu dodało nam skrzydeł. Sił dodawali nam również tubylcy, którzy w godzinach przedpołudniowych siedzieli przed swoimi domami i wznosili motywujące okrzyki. W zniesieniu upałów 🌤 bardzo pomogły nam lasy 3 województw: śląskiego, świętokrzyskiego i łódzkiego, przez które biegła nasza trasa. Za cień drzew serdecznie dziękujemy regionalnym dyrekcjom Lasów Państwowych 🤗🌲🌳🙂 Kryzysowe godziny przetrwaliśmy także dzięki entuzjazmowi miejscowych koneserów tanich win, którzy tłumnie gromadzili się przy naszych postojach. Szczęśliwie dotarliśmy do celu, czyli do Odrzywołu po 11 godzinach kręcenia 🚴🏼 Dziś pamiętaliśmy również o 73 rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego, słuchając pieśni patriotycznych 📻 i zatrzymując się o godz. 17.00 na chwilę ciszy 🇵🇱 Mikropielgrzymkowy dzień zakończyliśmy Mszą św. o godz. 21.00. 😇 Warszawo, przybywamy! Czekaj na nas jutro z otwartymi ramionami Alej Jerozolimskich!

Mikropielgrzymka rowerowa (dzień 2)

Drugi dzień mikropielgrzymki.  Wczorajsza droga do Krakowa prowadziła nas przez niewysokie góry. Również dzisiaj pokonywaliśmy trasę w stronę Staromieścia, jadąc przez mniejsze i większe wzniesienia. W ciągu dnia słońce mocno przypiekało, ale niebo ulitowało się trochę nad nami i na swojej powierzchni rozrzuciło kłębiaste chmury, które pomogły przetrwać upały 🌤 Dzięki bułkom z gulaszem angielskim na niektórych odcinkach mieliśmy szansę rozwinąć zawrotną prędkość, niestety ciągle hamował nas topiący się asfalt i dlatego nie mogliśmy jechać w planowanym tempie… Jan zaliczył dziś niegroźny upadek, ale to tylko dlatego, że nie zauważył, jak Szymon dokumentuje na Snapchacie nasze bohaterskie dokonania. Do Staromieścia dojechaliśmy w planowanym czasie, czyli przed godziną 17.00 Teraz odpoczywamy, nadrabiamy zaległości modlitewne oraz fejsbukowe i moczymy nogi w rozmaitych medykamentach. Jutro przed nami najdłuższy etap, bo do Odrzywołu mamy prawie 140 km 🚴🏼 Mamy jednak nadzieję że Wasze wsparcie i modlitwa pomogą nam gładko przejechać ten ciężki odcinek.

Mikropielgrzymka rowerowa (dzień 1)

Co u nas po pierwszym dniu mikropielgrzymki? Słońce, podjazdy na trasie do Gdowa i Wieliczki oraz wzmagający się ruch samochodów dał nam się mocno we znaki 😕 Wybaczcie, że na FB nie dawaliśmy informacji na bieżąco – szybko się zorientowaliśmy, że będzie to zbyt trudne... 🤔 Za to wysłaliśmy trochę snapów – Jan dzielnie radzi sobie w roli reportera. Z kolei Szymon pilnuje trasy, a mnie,  pozostaje ciagle ich doganiać 😆😎 Aha, no i jestem jeszcze kierownikiem pielgrzymki, więc dbam o wysoki poziom duchowy uczestników. Jedzie z nami również ks. Piotr Komisarz MS, który jest jednocześnie kwatermistrzem, kierowcą „trupiarki”, trenerem i kibicem – na każdym trudniejszym dystansie motywuje do walki 👏😂Pozdrawiamy wszystkich obserwujących i powoli kładziemy się do łóżek 🛌🛌🛌🛌 Jutro kolejny dzień zmagań – pocieszamy się, że to „tylko” 87 km!

Oblicze miłosierdzia

Film dokumentalny, którego głównym tematem jest miłosierdzie.

Poznamy historię i znaczenie Bożego Miłosierdzia w naszych burzliwych czasach. Papież Franciszek zainspirował miliony zachęcając do przyjęcia Miłosierdzia, które przynosi nadzieję.

Cały film: https://vod.tvp.pl/29940522/oblicze-milosierdzia

Akt oddania się miłosierdziu Bożemu:

O najmiłosierniejszy Jezu, Twoja dobroć jest nieskończona, a skarby łask nieprzebrane. Ufam bezgranicznie Twojemu miłosierdziu, które jest ponad wszystkie dzieła Twoje. Oddaję się Tobie całkowicie i bez zastrzeżeń, ażeby w ten sposób móc żyć i dążyć do chrześcijańskiej doskonałości. Pragnę szerzyć Twoje miłosierdzie poprzez spełnianie dzieł miłosierdzia, tak wobec duszy, jak i ciała, zwłaszcza starając się o nawrócenie grzeszników, niosąc pociechę potrzebującym pomocy, chorym i strapionym. Strzeż mnie więc, o Jezu, jako własności swojej i chwały swojej. Jakkolwiek czasami drżę ze strachu, uświadamiając sobie słabość moją, to jednocześnie mam bezgraniczną ufność w Twoje miłosierdzie. Oby wszyscy ludzie poznali zawczasu nieskończoną głębię Twego miłosierdzia, zaufali Mu i wysławiali Je na wieki. Amen.

Grafika pochodzi ze strony http://misericors.org

Zstąpienie Pana do Otchłani

Starożytna homilia na Świętą i Wielką Sobotę

Co się stało? Wielka cisza spowiła ziemię; wielka na niej cisza i pustka. Cisza wielka, bo Król zasnął. Ziemia się przelękła i zamilkła, bo Bóg zasnął w ludzkim ciele, a wzbudził tych, którzy spali od wieków. Bóg umarł w ciele, a poruszył Otchłań.
Idzie, aby odnaleźć pierwszego człowieka, jak zgubioną owieczkę.
Pragnie nawiedzić tych, którzy siedzą zupełnie pogrążeni w cieniu śmierci; aby wyzwolić z bólów niewolnika Adama, a wraz z nim niewolnicę Ewę, idzie On, który jest ich Bogiem i synem Ewy.
Przyszedł więc do nich Pan, trzymając w ręku zwycięski oręż krzyża. Ujrzawszy Go praojciec Adam, pełen zdumienia, uderzył się w piersi i zawołał do wszystkich: "Pan mój z nami wszystkimi!" I odrzekł Chrystus Adamowi: "I z duchem twoim!" A pochwyciwszy go za rękę, podniósł go mówiąc: "Zbudź się, o śpiący, i powstań z martwych, a zajaśnieje ci Chrystus.
Oto Ja, twój Bóg, który dla ciebie stałem się twoim synem. Oto teraz mówię tobie i wszystkim, którzy będą twoimi synami, i moją władzą rozkazuję wszystkim, którzy są w okowach: Wyjdźcie! A tym, którzy są w ciemnościach, powiadam: Niech zajaśnieje wam światło! Tym zaś, którzy zasnęli, rozkazuję: Powstańcie!
Tobie, Adamie, rozkazuję: Zbudź się, który śpisz! Nie po to bowiem cię stworzyłem, abyś pozostawał spętany w Otchłani. Powstań z martwych, albowiem jestem życiem umarłych. Powstań ty, który jesteś dziełem rąk moich. Powstań ty, który jesteś moim obrazem uczynionym na moje podobieństwo. Powstań, wyjdźmy stąd! Ty bowiem jesteś we Mnie, a Ja w tobie, jako jedna i niepodzielna osoba.
Dla ciebie Ja, twój Bóg, stałem się twoim synem. Dla ciebie Ja, Pan, przybrałem postać sługi. Dla ciebie Ja, który jestem ponad niebiosami, przyszedłem na ziemię i zstąpiłem w jej głębiny. Dla ciebie, człowieka, stałem się jako człowiek bezsilny, lecz wolny pośród umarłych. Dla ciebie, który porzuciłeś ogród rajski, Ja w ogrodzie oliwnym zostałem wydany Żydom i ukrzyżowany w ogrodzie.
Przypatrz się mojej twarzy dla ciebie oplutej, bym mógł ci przywrócić ducha, którego niegdyś tchnąłem w ciebie. Zobacz na moim obliczu ślady uderzeń, które zniosłem, aby na twoim zeszpeconym obliczu przywrócić mój obraz.
Spójrz na moje plecy przeorane razami, które wycierpiałem, aby z twoich ramion zdjąć ciężar grzechów przytłaczających ciebie. Obejrzyj moje ręce tak mocno przybite do drzewa za ciebie, który niegdyś przewrotnie wyciągnąłeś swą rękę do drzewa.
Snem śmierci zasnąłem na krzyżu i włócznia przebiła mój bok za ciebie, który usnąłeś w raju i z twojego boku wydałeś Ewę, a ta moja rana uzdrowiła twoje zranienie. Sen mej śmierci wywiedzie cię ze snu Otchłani. Cios zadany Mi włócznią złamał włócznię skierowaną przeciw tobie.
Powstań, pójdźmy stąd! Niegdyś szatan wywiódł cię z rajskiej ziemi, Ja zaś wprowadzę ciebie już nie do raju, lecz na tron niebiański. Zakazano ci dostępu do drzewa będącego obrazem życia, ale Ja, który jestem życiem, oddaję się tobie. Przykazałem aniołom, aby cię strzegli tak, jak słudzy, teraz zaś sprawię, że będą ci oddawać cześć taką, jaka należy się Bogu.
Gotowy już jest niebiański tron, w pogotowiu czekają słudzy, już wzniesiono salę godową, jedzenie zastawione, przyozdobione wieczne mieszkanie, skarby dóbr wiekuistych są otwarte, a królestwo niebieskie, przygotowane od założenia świata, już otwarte".

Moc krwi Chrystusowej

Katecheza chrzcielna św. Jana Chryzostoma, biskupa

Chcesz poznać moc krwi Chrystusa? Trzeba się cofnąć do jej prawzoru i wspomnieć jej typ opisany na kartach Starego Testamentu.
Mojżesz poleca: "Zabijcie baranka i jego krwią pokropcie próg i odrzwia waszych domów". Co mówisz, Mojżeszu? Czyż krew nierozumnego zwierzęcia może ocalić człowieka, istotę rozumną? Owszem, może, lecz nie dlatego, że jest to krew, ale dlatego, że jest ona obrazem krwi Zbawiciela. Dlatego też obecnie prędzej ucieka nieprzyjaciel, gdy ujrzy już nie odrzwia skropione krwią, która była tylko obrazem, lecz rozjaśnione krwią prawdy usta wiernych - odrzwia świątyni poświęconej Chrystusowi.
Chcesz poznać jeszcze inną moc tej krwi? Przypatrzmy się, skąd zaczęła płynąć - i z jakiego wytrysnęła źródła. Wypłynęła ona z samego krzyża i wzięła początek z boku Zbawiciela. Czytamy bowiem w Ewangelii, że po śmierci Jezusa, gdy On jeszcze wisiał na krzyżu, jeden z żołnierzy zbliżył się, włócznią przebił Mu bok, i natychmiast wypłynęła krew i woda. Woda była obrazem chrztu, a krew Eucharystii. Żołnierz więc przebił Mu bok i otworzył wejście do świątyni, a ja tam znalazłem cudowny skarb, i cieszę się ze wspaniałych bogactw. To więc się stało z Barankiem: Żydzi Go zabili, a ja zebrałem owoc ofiary.
"Z przebitego boku wypłynęła krew i woda". Nie chcę, abyś, słuchaczu, przechodził obojętnie wobec tak wielkich tajemnic, zostaje bowiem jeszcze inny i tajemny sens. Powiedziałem już, że woda i krew są obrazem chrztu i Eucharystii. Z tych dwóch sakramentów bierze swój początek Kościół "przez obmycie odradzające i odnawiające w Duchu Świętym", to znaczy przez chrzest i Eucharystię, które wywodzą się z boku Zbawiciela. Kościół więc powstał z boku Chrystusa, podobnie jak z boku Adama wyszła jego małżonka, Ewa.
Dlatego świadczy o tym św. Paweł, kiedy mówi: "Jesteśmy z Jego ciała i z Jego kości" - a ma on tu na myśli bok Chrystusa. Albowiem jak z boku Adama Bóg stworzył kobietę, tak też Chrystus dał nam ze swego boku wodę i krew, z których utworzył Kościół. I tak jak Bóg wyprowadził Ewę z głęboko uśpionego Adama, tak też Chrystus po śmierci dał nam wodę i krew.
Widzicie więc, jak Chrystus połączył się z oblubienicą, widzicie, jakim żywi nas pokarmem. Dzięki temu samemu pokarmowi rodzimy się i żywimy. Jak matka powodowana naturalną miłością do dziecka, spieszy, by je nakarmić własnym mlekiem i krwią, tak Chrystus poi swoją krwią tych, których odrodził.