ks. Bartosz Seruga MS

Homilia – 28.03.2015 r.

Zmiany

Dociekania Wysokiej Rady z dzisiejszego fragmentu Ewangelii są bardzo dziwne. Skąd im nagle przychodzi do głowy pomysł, że jeżeli lud uwierzy w Jezusa to Rzymianie wkroczą do Jerozolimy i zniszczą wszystko? Czytając ten fragment 2000 lat później odnoszę wrażenie, że to kompletnie do siebie nie pasuje. Bo niby dlaczego Rzymianie mieliby podjąć tak drastyczne działania? Z postawy faryzeuszów i Wysokiej Rady wychodzi strach i ich małość wobec Jezusa i Jego misji.
Wielu widzi znaki, są świadkami wskrzeszenia Łazarza i po tych wydarzeniach zaczynają wierzyć w Jezusa. Niecodzienne wydarzenie, które faryzeuszów nie cieszy, ale bulwersuje. Nie wprawia w zachwyt ale prowadzi do poważnych niepokojów. Wpadają w panikę wobec znaków, które są im dane. Cały czas powtarza się ten sam schemat - nie chcą zmiany, nie chcą uwierzyć, są zamknięci na prawdy, które mają na wyciągnięcie ręki. Okopali się na swoim pozycjach, w swoich przekonaniach, i nie chcą uwierzyć, że są świadkami nadejścia Mesjasza.
Podobne postawy przyjmujemy w życiu i nie są one aż tak odległe. Mija kolejny Wielki Post, jesteśmy już blisko największych wydarzeń z życia Jezusa i przeżywania naszej wiary. Kolejny Wielkie Post, który pokazał mi moje słabości, ograniczenia. Postanowienia i wyrzeczenia uczyły przyjmować to, co trudne, wymagające, ale zarazem i wartościowe. Może dzięki doświadczeniom, które zebrałem w tym czasie stałem się silniejszym człowiekiem, pewniejszym w przeżywaniu swojej wiary. Może już tak łatwo nie dam się zwieść pokusom lub innym wymaganiom, które stają przede mną. W końcu ten czas przybliżył mnie do Boga i odkrył kolejne prawdy. Zadziałał w sposób, którego się nie spodziewałem. Pokazał, że potrzeba poprawy, a może i nawet zmian w moim życiu. Zadziałał, a co ja z tym robię?
Największym problemem staje się przyjęcie tej łaski, bo wiąże się ze zmianą mojego stylu życiu, w którym jest mi już tak dobrze, który już znam. Wygodniej jest pozostać w wygodnym fotelu, na znanej mi pozycji, niż iść w nieznane. Prawdziwe i owocne spotkanie człowieka z Bogiem zawsze zakłada przemianę postaw i serca. Pan Bóg niczego nie będzie na nas wymuszał, jak nie wymuszał na faryzeuszach i Wysokiej Radzie. Warunek jest jeden, sam widzę potrzebę zmiany i jej chcę dla mojego dobra i dobra moich bliskich. Pamiętajmy, że jeżeli zajdzie taka potrzeba to Pan nas obroni, tak jak pasterz owce.